Korfu nie tylko dla plażowiczów – inne oblicze wyspy

Kiedy myślimy o Korfu, większości z nas przychodzi do głowy obraz rajskich plaż, turkusowej wody oraz wakacyjnego lenistwa. I choć to wszystko faktycznie tu jest – Korfu ma do zaoferowania znacznie więcej niż leżak i parasol. Ta grecka wyspa kryje w sobie bogatą historię i wyjątkowy mikroklimat i krajobraz, jakiego nie znajdziemy na wielu innych greckich wyspach. Duża ilość zieleni, bujna roślinność, obecność jezior i źródeł – to sprawia, że Korfu jest atrakcyjne o każdej porze roku.

Stara Forteca

Historia
Jak dojechać
Pogoda i klimat
Atrakcje turystyczne
Imprezy i festiwale
Ceny
Przydatne informacje
pomysł na weekend historia

Historia

pomysł na weekend historia

Historia

Korfu to wyspa, której historia przypomina gęsto zadrukowaną księgę – rozdziały pełne dramatów, zwrotów akcji, geopolitycznych przepychanek i zmieniających się imperiów. Na mapie turystycznej Grecji może wyglądać jak kolejna wyspa z plażami, tawernami i starym miastem, ale gdy zacznie się w nią wsłuchiwać, okazuje się, że Korfu ma jedną z najbardziej złożonych i fascynujących historii w całym regionie Morza Śródziemnego. Korfu przez ponad dwa tysiące lat nie było nigdy obojętne dla każdego, kto chciał panować nad szlakami morskimi między Wschodem a Zachodem.

Starożytność

Najstarsze ślady osadnictwa na wyspie sięgają epoki paleolitu, ale prawdziwy rozwój zaczyna się w epoce greckiej kolonizacji. W VIII wieku p.n.e. wyspę skolonizowali Koryntianie, którzy nadali jej nazwę Kerkyra (używaną w języku greckim do dziś). Co ciekawe, sama nazwa związana jest z mitologią – Posejdon, bóg mórz, miał porwać nimfę o imieniu Korkyra i uwięzić ją właśnie na tej wyspie. Mit ten symbolizuje najprawdopodobniej pierwsze trwałe osiedlenie się ludzi na wyspie – akt przejęcia, zagarnięcia terytorium. 

Dla Koryntian Korfu miało znaczenie strategiczne – pozwalało kontrolować szlaki handlowe biegnące przez Morze Jońskie i łączyć Grecję kontynentalną z Italią. Miasto Kerkyra (dzisiejsze Korfu) szybko urosło w siłę, a sama wyspa weszła w konflikt ze swoim „miastem-matką”. Ich spór przyczynił się do wybuchu wojny peloponeskiej, jednego z największych konfliktów starożytnej Grecji.

Z kolejnymi wiekami Korfu znajdowało się pod wpływem różnych greckich polis, aż w III wieku p.n.e. dostało się w orbitę rosnącej potęgi – Rzymu. W 229 r. p.n.e. Rzymianie zajęli wyspę, czyniąc ją częścią swojej prowincji. Okres rzymski był dla Korfu czasem względnego spokoju i stabilizacji. Choć wyspa nie odgrywała pierwszoplanowej roli w wydarzeniach imperium, korzystała na rozwoju handlu i infrastrukturze. Pojawiły się nowe drogi, termy, budowle publiczne. Rzymska obecność stworzyła fundamenty dla późniejszych przemian kulturowych i administracyjnych.

Panowanie różnych potęg

Po podziale imperium rzymskiego Korfu przypadło Bizancjum. Trwało to niemal przez tysiąc lat. Okres bizantyjski to czas, w którym na wyspie umacnia się chrześcijaństwo – powstają pierwsze kościoły, a lokalne wspólnoty zaczynają organizować się wokół biskupstw. Z drugiej strony, Korfu, jako wysunięta placówka imperium, była narażona na liczne najazdy – Słowian, Saracenów, Normanów. Szczególnie dotkliwe były ataki Normanów z Sycylii, którzy kilkukrotnie plądrowali wyspę w XI i XII wieku. Mimo to Korfu nigdy nie zostało w pełni odcięte od kulturowego wpływu Konstantynopola – grecki język i prawosławie pozostały podstawą tożsamości mieszkańców.

Prawdziwy zwrot w historii wyspy nastąpił w 1386 roku, kiedy Korfu zostało zajęte przez Republikę Wenecką. To wydarzenie rozpoczęło czterowiekowy okres dominacji weneckiej, który nie tylko zabezpieczył wyspę przed tureckimi najazdami, ale także trwale wpłynął na jej tożsamość kulturową i architektoniczną. 

Wenecjanie traktowali Korfu jako bastion – strategiczny punkt obrony przed ekspansją Imperium Osmańskiego. Zainwestowali ogromne środki w budowę fortyfikacji, z których wiele zachowało się do dziś. Stara i Nowa Forteca w stolicy wyspy to jedne z najlepiej zachowanych przykładów militarnej architektury epoki nowożytnej w Europie. Wenecjanie wprowadzili również swój system administracyjny, wspierali rozwój rolnictwa (szczególnie uprawę oliwek) i kontrolowali lokalne elity. Choć przez cztery wieki nie dopuścili Greków do większego udziału we władzy, zostawili po sobie coś znacznie trwalszego niż akwedukty i mury – silne poczucie odrębności kulturowej od reszty Grecji, która w tym czasie znajdowała się pod panowaniem osmańskim.

Panowanie francuskie i brytyjskie

Po upadku Republiki Weneckiej w 1797 roku Korfu przeszło w ręce Napoleona. Francuzi, choć obecni na wyspie zaledwie kilka lat, zdążyli wprowadzić nowoczesne reformy – znieśli przywileje arystokracji, zorganizowali szkolnictwo i administrację na wzór rewolucyjnej Francji. Jednak ich władza została szybko przerwana przez koalicję rosyjsko-turecką, która w 1799 roku ustanowiła tak zwane Państwo Wysp Jońskich – quasi-niezależny organizm polityczny, choć pod kontrolą Imperium Osmańskiego i Rosji.

W 1807 roku Korfu znów znalazło się pod władzą Francji, a w 1815 roku, po upadku Napoleona, wyspa została przekazana Wielkiej Brytanii. Brytyjczycy utworzyli formalnie Zjednoczone Państwo Wysp Jońskich, z własną konstytucją, parlamentem i dużą autonomią, ale to oni ostatecznie sprawowali realną władzę. Brytyjski okres panowania był czasem modernizacji: zbudowano sieć dróg, system kanalizacji, latarnie morskie, gmachy publiczne i szkoły. Wprowadzono nowe prawo, a także nietypowe dla Grecji rozrywki, takie jak krykiet – sport, który do dziś uprawiany jest na wyspie. Warto zaznaczyć, że wielu mieszkańców Korfu ceniło Brytyjczyków bardziej niż wcześniejszych władców – przede wszystkim za inwestycje i porządek administracyjny.

Upragniona niepodległość

Jednak w miarę jak w Grecji rosły nastroje narodowowyzwoleńcze, presja na przyłączenie Korfu do Królestwa Grecji również rosła. W 1864 roku Brytyjczycy zdecydowali się przekazać wyspę Grekom jako gest dobrej woli wobec nowego króla Grecji – Jerzego I. Korfu stało się oficjalnie częścią Grecji, choć jej historia, kultura i architektura wyraźnie odróżniały wyspę od reszty kraju. Grecja była wówczas młodym państwem i włączenie Korfu nie było tylko symbolicznym rozszerzeniem terytorium – wymagało również realnej integracji wyspy z państwem, którego instytucje dopiero raczkowały.

W pierwszej połowie XX wieku Korfu, podobnie jak reszta Grecji, przeszło przez burzliwy okres. I wojna światowa ominęła wyspę bez większych zniszczeń, ale już w 1923 roku doszło tu do incydentu, który mógł przerodzić się w poważny konflikt międzynarodowy. W tak zwanym incydencie z Korfu, włoskie siły zbrojne zajęły wyspę w odpowiedzi na zamordowanie włoskich oficerów na granicy grecko-albańskiej. Mussolini zażądał odszkodowania, a gdy Grecja odmówiła – włosi zbombardowali Korfu. Liga Narodów interweniowała, a Włochy w końcu się wycofały, ale epizod pozostawił ślad nieufności.

Natomiast w czasie II wojny światowej wyspa została ponownie okupowana – najpierw przez Włochów, a po kapitulacji Włoch w 1943 – przez Niemców. Szczególnie dramatyczne były wydarzenia z sierpnia 1944 roku, kiedy to niemal cała żydowska społeczność Korfu – licząca wtedy około 2000 osób – została deportowana do Auschwitz. Ocalało zaledwie kilkadziesiąt osób.

Okres powojenny: Turystyka i napięcia polityczne

Po wojnie, podobnie jak reszta Grecji, Korfu musiało odnaleźć się w realiach zimnej wojny, ubóstwa i politycznych podziałów. Lata 50. i 60. przyniosły migrację – zarówno wewnętrzną, jak i zagraniczną. Wiele rodzin z Korfu przeniosło się do Aten lub poza Grecję, do Australii i Kanady.

Jednocześnie zaczął rozwijać się sektor turystyczny – nie od razu i masowo, ale systematycznie. Początkowo przyjeżdżali głównie Brytyjczycy, często z nostalgią wobec „utraconego” Korfu. Władze lokalne balansowały między potrzebą rozwoju a zachowaniem tożsamości – nie zawsze skutecznie.

W czasie greckiej dyktatury (1967-1974) Korfu, jak reszta kraju, zostało objęte kontrolą wojskową, choć dzięki peryferyjnemu położeniu napięcia były mniej odczuwalne niż w kontynentalnych ośrodkach.

Współczesność: Dziedzictwo kolonialne, europejskość i kryzys

Od lat 80. XX wieku Korfu zaczęło być coraz bardziej „europejskie” – i nie chodzi tylko o przystąpienie Grecji do UE. Modernizacja infrastruktury, rozwój uniwersytetu jońskiego, nowe połączenia lotnicze – wszystko to wprowadziło wyspę w XXI wiek.

Jednocześnie jednak pojawiło się pytanie: co z tożsamością Korfu? Brytyjski wpływ architektoniczny w centrum miasta, włoskie wpływy językowe i kulinarne, a także własna, jońska historia różniły wyspę od reszty Grecji. Mieszkańcy często czuli, że nie do końca są „tacy sami” jak reszta kraju – bardziej otwarci na świat i bardziej sceptyczni wobec polityki centralnej.

Dzisiejsze Korfu to wyspa, gdzie przeszłość jest obecna niemal na każdym kroku. Spacerując po uliczkach starego miasta – które jako jedyne greckie miasto znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.

Nowa Forteca i Port w 1890 roku

pomysl-na-weekend-jak-sie-dostac

Jak się dostać

pomysl-na-weekend-jak-sie-dostac

Jak się dostać

Samolot 

Planując podróż na Korfu z Polski, pierwszym krokiem jest znalezienie dogodnego połączenia lotniczego. Na szczęście dostępność lotów z naszego kraju na tę grecką wyspę znacząco się poprawiła w ostatnich latach, zwłaszcza w sezonie wakacyjnym. Opcji jest kilka: od bezpośrednich połączeń low-cost, przez czartery z biur podróży, aż po kombinacje z przesiadkami – możliwe przez cały rok. 

Najwygodniejszym i najkrótszym sposobem dostania się na Korfu jest oczywiście bezpośredni lot. Połączenia tego typu oferują głównie tanie linie lotnicze oraz czartery dostępne poprzez biura podróży. Bezpośredni lot z Polski na Korfu trwa średnio 2 godziny i 20 minut. Korfu obsługuje tylko jedno lotnisko – Ioannis Kapodistrias (CFU), położone bardzo blisko stolicy wyspy (Kerkiry).

Jeśli chodzi o tanie linie lotnicze, najwięcej bezpośrednich połączeń znajdziemy u Ryanair i Wizz Air. Ryanair obsługuje loty z Modlina (Warszawa), Krakowa, a czasami także z Wrocławia, Poznania czy Rzeszowa – w zależności od sezonu. Natomiast Air oferuje sezonowe połączenia z Katowic, Gdańska, czasem także z Warszawy (lotnisko Chopina). Loty te realizowane są zazwyczaj 1-2 razy w tygodniu, co oznacza ograniczoną elastyczność w wyborze dat, ale przy odpowiednim planowaniu możemy znaleźć atrakcyjne ceny – zwłaszcza jeśli bilety zarezerwujemy z dużym wyprzedzeniem. Przykładowo, bilety z Krakowa lub Modlina potrafią kosztować nawet 150-250 zł w jedną stronę, jeśli kupimy je kilka miesięcy wcześniej. W szczycie sezonu lub przy późnej rezerwacji cena może wzrosnąć do 600-700 zł, szczególnie jeśli w grę wchodzi dodatkowy bagaż.

Drugą opcją, często wybieraną przez osoby korzystające z ofert biur podróży, są loty czarterowe. W sezonie letnim (czyli od około kwietnia do października) na Korfu regularnie latają samoloty czarterowe obsługiwane przez linie takie jak Enter Air, Smartwings, LOT (w ramach współpracy z biurami podróży). W przypadku czarterów można wykupić wyjazd w pakiecie z zakwaterowaniem, ale coraz więcej biur podróży umożliwia też zakup samego biletu lotniczego. Taką opcję znajdziemy między innymi na stronach TUI, Itaki czy Rainbow – często w zakładkach typu „bilety czarterowe” lub „loty bez zakwaterowania”. Ceny czarterów są zróżnicowane ale mniej więcej za lot w obie strony zapłacimy nawet 700–800 zł. W cenie najczęściej zawarty jest bagaż rejestrowany i podręczny, co jest dużo korzystniejsze niż w przypadku tanich linii.

Trzecią możliwością, zwłaszcza poza sezonem letnim, są loty z przesiadką. Wbrew pozorom to dość sensowna opcja, szczególnie jeśli planujesz podróż jesienią, zimą lub wczesną wiosną, kiedy bezpośrednie loty są zawieszone. Korfu nie należy do największych greckich wysp, dlatego zimą niektóre linie rezygnują z bezpośrednich połączeń. Wtedy warto rozważyć loty łączone – przez Ateny, Mediolan, Rzym, Monachium czy inne większe porty przesiadkowe.

Najpopularniejszym rozwiązaniem w tym wariancie jest podróż linią Aegean Airlines z Warszawy do Aten, a stamtąd lot lokalną linią (np. Sky Express lub Olympic Air) na Korfu. Jest to opcja dość komfortowa, choć często nieco droższa (lot w obydwie strony może kosztować ponad 1000 zł). Alternatywnie można lecieć przez Włochy – przykładowo z Krakowa lub Katowic do Rzymu, a następnie tanimi liniami (Ryanair, Volotea) na Korfu. Podobne kombinacje możliwe są przez Mediolan, Wenecję lub Neapol. Czas całej podróży z przesiadką może wynosić od 5 do 12 godzin, przy czym warto unikać długich postojów nocnych i dokładnie sprawdzać czas na przesiadkę – zwłaszcza jeśli korzystasz z dwóch osobnych rezerwacji.

Lotnisko na Korfu, czyli Ioannis Kapodistrias Airport (CFU), to niewielki port lotniczy, ale dobrze zorganizowany. Znajduje się 3 km od centrum miasta Korfu. Dojazd do miasta możliwy jest taksówką (około 15-20 €) lub miejskim autobusem linii nr 15, który kursuje do portu i dworca autobusowego (bilet kosztuje około 1,20 €). W sezonie lotnisko bywa zatłoczone, dlatego zaleca się przybycie przynajmniej 2 godziny przed planowanym odlotem.

Jeśli chodzi o czas rezerwacji, w przypadku lotów low-cost najlepsze oferty pojawiają się z reguły 3-5 miesięcy przed planowanym terminem wylotu. Warto śledzić ceny w narzędziach takich jak Skyscanner, Google Flights, Kayak lub aplikacje linii lotniczych. W przypadku czarterów bardzo atrakcyjne mogą być oferty last minute, pojawiające się na 1-2 tygodnie przed terminem lotu, zwłaszcza poza ścisłym sezonem (na przykład we wrześniu). Z kolei jeśli planujesz podróż poza sezonem i wybierasz lot z przesiadką, najlepiej porównać kilka opcji wcześniej i ustawić alerty cenowe, ponieważ ceny mogą zmieniać się dynamicznie.

Podsumowując, najszybsze i najtańsze są zazwyczaj sezonowe loty low-cost, ale wymagają elastyczności co do dni tygodnia i bagażu. Loty czarterowe to dobry wybór dla osób szukających bezpośredniego połączenia z większym bagażem lub planujących wakacje pakietowe. Natomiast loty z przesiadką są najlepszym rozwiązaniem poza sezonem lub dla osób szukających połączeń z mniejszych miast.

Stolica wyspy – Kerkira

pogoda pomysł na weekend

Pogoda i klimat

pogoda pomysł na weekend

Pogoda i klimat

Pogoda na Korfu jest typowo śródziemnomorska – bardzo łagodna zima, ciepła wiosna, gorące lato i przyjemna jesień sprawiają, że każdy miesiąc ma tu swój niepowtarzalny urok. Warto przyjrzeć się, jak wygląda rok na Korfu z perspektywy pogody i wydarzeń sezonowych, by lepiej zaplanować swoją podróż.

Wiosna (marzec-maj) 

Wiosna jest ciepła od samego początku. Już w marcu możemy liczyć na temperatury w okolicach 16-20°C, a w maju słupek rtęci regularnie wskazuje 25-30°C. To idealny czas na zwiedzanie – nie jest jeszcze zbyt gorąco, a przyroda pokazuje swoje najpiękniejsze oblicze. Wzgórza i doliny pokrywają się kobiercem kwiatów, a drzewa oliwne i cyprysy tworzą malownicze krajobrazy. Choć woda w morzu jest wciąż chłodna w marcu (około 15°C), to już w maju osiąga około 20-21°C, zachęcając do pierwszych kąpieli.

Wiosna to także czas wyjątkowych wydarzeń. Prawosławna Wielkanoc obchodzona jest tu bardzo uroczyście – z procesjami, koncertami orkiestr dętych i charakterystycznym „rzucaniem dzbanów” z balkonów w mieście Korfu. To jedno z najbardziej widowiskowych świąt w całej Grecji i doskonała okazja, by poczuć lokalną atmosferę.

Lato (czerwiec-sierpień) 

Lato oznacza szczyt sezonu turystycznego na wyspie. Pogoda jest stabilna, słoneczna i praktycznie bezdeszczowa. Temperatury często sięgają 32-35°C, szczególnie w lipcu i sierpniu. Mimo upałów, dzięki obecności morza i wiatru z północnego zachodu (lokalnie znanego jako „maistros”), klimat pozostaje do zniesienia. Woda morska jest w tym czasie bardzo ciepła – w czerwcu osiąga okolice 24°C, a w sierpniu nawet 27-28°C, dzięki czemu plażowanie i aktywności wodne to czysta przyjemność. 

Latem na Korfu odbywa się wiele wydarzeń kulturalnych i rozrywkowych. Popularny Corfu Beer Festival przyciąga nie tylko miłośników piwa, ale też lokalnego jedzenia i muzyki. W wielu wioskach organizowane są też tradycyjne panigiria – lokalne festyny z tańcami, muzyką i regionalnymi potrawami, które trwają często do późnych godzin nocnych.

Jesień (wrzesień-listopad) 

Jesień to pora roku często niedoceniana przez turystów, a w rzeczywistości to jeden z najlepszych momentów na podróż na Korfu. Wrzesień to właściwie przedłużenie lata – temperatury wynoszą 27–30°C, a morze wciąż jest bardzo ciepłe (około 25°C). Październik przynosi lekkie ochłodzenie (22-25°C), ale pogoda nadal sprzyja aktywnościom wodnym i plażowaniu, szczególnie w pierwszej połowie miesiąca. Woda ma wtedy około 22–23°C. Nawet listopad, choć bardziej deszczowy, oferuje miłe 17-20°C, a morze nie schładza się poniżej 20°C. 

Jesień to idealny czas na zwiedzanie bez tłumów, piesze wycieczki, fotografowanie malowniczych krajobrazów oraz delektowanie się kuchnią w spokojniejszych tawernach. To również sezon zbiorów – szczególnie oliwek, winogron i fig. 

Zima (grudzień-luty) 

Zima to najspokojniejszy okres na wyspie, gdy życie turystyczne praktycznie zamiera. Mimo to, Korfu wciąż zachowuje swój urok, a klimat pozostaje łagodny. Temperatury wynoszą średnio 12-16°C w ciągu dnia, a nocą rzadko spadają poniżej 8°C. Woda w morzu jest zdecydowanie chłodniejsza (grudzień: 18°C, styczeń: 16°C, luty: 15°C), więc kąpiele są raczej domeną najodważniejszych. Jednak dla tych, którzy cenią sobie spokój, autentyczność i możliwość zobaczenia prawdziwego życia lokalnej społeczności, zima na Korfu może być fascynującym doświadczeniem. 

Zima jest dobrym czasem na spacery, odwiedzanie muzeów, klasztorów i tradycyjnych wiosek. Boże Narodzenie i Nowy Rok obchodzone są tutaj kameralnie, ale nastrojowo – szczególnie w mieście Korfu, które zdobią świąteczne dekoracje i światełka. W lutym organizowany jest karnawał – mniejszy niż ten w Patras, ale z własnym lokalnym kolorytem, maskaradami i muzyką.

Podsumowanie 

Podsumowując, Korfu oferuje korzystne warunki pogodowe niemal przez cały rok. Każda pora ma swój klimat i specyfikę, a wybór odpowiedniego momentu na podróż zależy głównie od preferencji. Miłośnicy gorącego słońca i kąpieli w ciepłym morzu najlepiej odnajdą się w miesiącach letnich – od czerwca do września. Ci, którzy cenią sobie aktywny wypoczynek, spokój i umiarkowane temperatury, najlepiej aby rozważyli podróż wiosną lub jesienią. Zima to natomiast propozycja dla osób szukających wyciszenia i kontaktu z lokalną kulturą bez turystycznego zgiełku. 

W głębi wyspy

Atrakcje turystyczne - pomysł na weekend

Atrakcje turystyczne

Atrakcje turystyczne - pomysł na weekend

Atrakcje turystyczne

Stare Miasto (Kerkyra) i Plac Spianada 

Zwiedzanie Korfu polecam rozpocząć od miejsca, które najlepiej oddaje charakter wyspy – Starego Miasta, czyli Kerkyry. Na sam początek w oczy rzuca się układ ulic – wąskie, nieregularne zaułki wijące się między budynkami z epoki weneckiej. Wędrując bez planu, przechodzi się przez placyki, ukryte kawiarnie, obok kaplic, aż w końcu trafia się na plac Spianada – największy tego typu w Grecji i jeden z większych w Europie. 

Po jednej stronie placu rozciąga się Liston – elegancka arkadowa galeria w stylu francuskim, gdzie możemy przysiąść przy kawie i poobserwować rytm miasta. Choć ceny są tu wyższe niż w bocznych uliczkach, warto się zatrzymać choćby na chwilę – dla atmosfery i detali architektury.

Sama nazwa pochodzi z włoskiego słowa „spianata”, oznaczającego równinę lub otwarty, wyrównany teren – co idealnie oddaje jej charakter. Włoska etymologia nie jest przypadkowa, gdyż wyspa przez wieki znajdowała się pod panowaniem Wenecjan, którzy nie tylko ufortyfikowali miasto, ale też zaplanowali otwartą przestrzeń przed fortyfikacjami jako strefę ochronną. W praktyce oznaczało to, że teren ten musiał pozostać niezabudowany. Z czasem, gdy zagrożenie militarne malało, a wpływy się zmieniały, Spianada zaczęła nabierać cech placu miejskiego w zachodnioeuropejskim stylu.

Swoją dzisiejszą formę Spianada zawdzięcza głównie okresowi napoleońskiemu. Wtedy to, pod panowaniem Francuzów, przestrzeń została uporządkowana, dodano aleje spacerowe, drzewa i geometryczne układy roślinności, wzorowane na francuskich ogrodach. Taki układ od razu rzuca się w oczy – wszystko jest tu symetryczne, zaplanowane i wyważone. 

Nieco później, już pod panowaniem Brytyjczyków, do placu dodano kolejne charakterystyczne elementy: pałac św. Michała i Jerzego (który dziś mieści Muzeum Sztuki Azjatyckiej) oraz… boisko do krykieta. Tak – na greckiej wyspie, pod palemkami i wśród budynków z kolumnadą, możemy obejrzeć mecz krykieta rozgrywany na zielonej murawie. Tradycja ta zachowała się do dziś, choć rozgrywki są raczej symboliczne niż sportowo emocjonujące.

Natomiast najbardziej reprezentacyjną częścią placu jest Liston – elegancki ciąg arkad po zachodniej stronie placu. Został wybudowany na wzór Rue de Rivoli w Paryżu – czyli regularne łuki, neoklasyczne kolumny, równe rytmy okien i balkonów. Przez dziesięciolecia był to adres zarezerwowany dla najbardziej wpływowych rodzin Korfu – prawo spacerowania pod arkadami przysługiwało wyłącznie przedstawicielom wyższych warstw społecznych. 

To nie żart z tym boiskiem

Pałac św. Michała i św. Jerzego.

Jak już wspomniałem, kilka kroków od zielonych alei placu Spianada, po wschodniej stronie Esplanady, wyłania się jedna z najbardziej reprezentacyjnych budowli Korfu – pałac św. Michała i św. Jerzego. Ten neoklasycystyczny gmach, wykonany z lokalnego wapienia, od razu przykuwa uwagę swoją symetrią, arkadami oraz rzędami kolumn, które nadają mu monumentalnego, ale nieprzytłaczającego charakteru. 

Pałac powstał na początku XIX wieku, w czasach brytyjskiego protektoratu nad Wyspami Jońskimi. Został zaprojektowany przez angielskiego architekta George’a Whitmore’a i pełnił funkcję siedziby wysokiego komisarza oraz mieścił Order św. Michała i św. Jerzego, ustanowiony przez Jerzego IV jako odznaczenie dla zasłużonych na terenie kolonii. Sama nazwa pałacu (choć brzmi dziś dość enigmatycznie) odwołuje się właśnie do tej odznaki honorowej. W późniejszych latach budynek był także rezydencją greckiej rodziny królewskiej podczas ich wizyt na wyspie, a dziś mieści Muzeum Sztuki Azjatyckiej i Galerię Miejską.

Mimo wielokrotnych zmian w funkcjonowaniu, sale, które pełniły funkcje reprezentacyjne lub urzędowe podczas brytyjskiego protektoratu oraz później, zachowały oryginalne umeblowanie, ornamenty, dekoracje, salę tronową, salę bankietową, jadalnię, i sale obrad senatu Jońskich Wysp. Szczególnie efektowna jest Sala Tronowa z oryginalnymi dekoracjami, świadczącymi o prestiżu tego miejsca.

Budynek pałacu

Muzeum Sztuki Azjatyckiej

Zagłębmy się bardziej w temat Muzeum Sztuki Azjatyckiej, które jak już wiemy, mieści się we wnętrzach pałacu. Kolekcja chińska liczy tysiące przedmiotów, w tym ceramikę, rzeźby, wyroby z brązu i oczywiście porcelanę. Dzieła pochodzą zarówno z epok bardzo dawnych, jak i późniejszych dynastii. 

Kolekcja japońska jest jeszcze bogatsza i również obejmuje z okresów od starożytności do czasów nam współczesnych: malarstwo, druki ukiyo-e, maski tradycyjnego teatru (na przykład Noh), elementy zbroi samurajskiej czy ekrany składane (byōbu). 

Zbiory obejmują również eksponaty z Azji Południowo‑Wschodniej i szeroko rozumianych Indii oraz sztukę nomadów z Azji Środkowej. Ta kolekcja jest mniejsza, ale nie mniej unikalna. Ofertę wzbogacają wystawy czasowe / tematyczne, na poświęcone malarstwu zen czy podróży przez kulturę nomadów środkowoazjatyckich. 

Wszystkie te ekspozycje zawsze są zaaranżowane z dużą dbałością o kontekst kulturowy, więc będzie nam łatwiej zanurzyć się w narrację i zrozumieć znaczenie poszczególnych obiektów. Marmurowe posadzki rzeźbione schody i eleganckie krużganki stanowią idealne tło dla prezentowanej sztuki, a jednocześnie przypominają o dawnych funkcjach pałacu. Przemieszczanie się pomiędzy kolekcjami Azji, a jednocześnie przez przestrzenie historyczne, nadaje każdej wystawie dodatkowy wymiar dialogu kulturowego. 

Piękne pomieszczenie w muzeum

Galeria Miejska Korfu (Municipal Gallery of Corfu)

Natomiast Galeria Miejska mieści się w skrzydle wschodnim Pałacu Św. Michała i Św. Jerzego i koncentruje się zwłaszcza na lokalnej sztuce – artystach związanych z Korfu i Wyspami Jońskimi. Choć często pozostaje w cieniu przed chwilą poznanego Muzeum Sztuki Azjatyckiej, to  oferuje równie interesujące doświadczenie – skupione na malarstwie, rzeźbie i sztuce nowoczesnej, ściśle związanej z grecką i regionalną tradycją.

Przestrzeń ekspozycyjna zajmuje kilka sal o klasycystycznym wystroju, z dużymi oknami wychodzącymi na park Spianada i Stare Miasto Korfu. Główną kolekcję galerii stanowią obrazy malarzy z XIX i XX wieku, reprezentujących tak zwaną Szkołę Jońską – nurt w sztuce nowogreckiej silnie inspirowany akademizmem, malarstwem włoskim (zwłaszcza weneckim) oraz europejskim romantyzmem.

Wśród najważniejszych dzieł w stałej ekspozycji znajdują się obrazy takich artystów jak Haralambos Pachis, przedstawiciel realistycznego malarstwa historycznego, znany z dzieła „Zamach na Kapodistriasa”, oraz Angelos Giallinas – akwarelista, który dokumentował architekturę i pejzaż Korfu z fotograficzną precyzją. 

Sztuka nowoczesna w muzeum

Polecam zwrócić również uwagę na prace Spyridona Scarvelisa („Sfinks”), Pavlosa Prosalendisa („Wojownik z 1821”), czy Filipposa Makotsisa i jego uczniów. Zgromadzone dzieła ukazują nie tylko walory estetyczne, ale też społeczne i historyczne aspekty życia na Korfu – od wizerunków mieszkańców po sceny z życia codziennego i momenty istotne dla greckiej tożsamości narodowej.

Szczególną pozycję w zbiorach zajmują też dzieła Aglaïi Papa – jednej z pierwszych uznanych artystek greckich, której autoportret oraz pejzaże stanowią ważny element stałej kolekcji. Jej twórczość, łącząca wpływy francuskiego impresjonizmu z wrażliwością śródziemnomorską, wykracza poza lokalny kontekst, wpisując się w szerszy nurt europejskiej sztuki kobiecej XX wieku.

Ponadto Galeria Miejska organizuje wystawy czasowe – retrospektywne, tematyczne oraz prezentujące dorobek artystów współczesnych. Jedną z ciekawszych była wystawa poświęcona Nikosowi Ventourasowi, łącząca grafikę z fotografią i eksperymentami w technice druku. Inną była ekspozycja „Lord Guilford and the Ionian Academy”, przybliżająca losy pierwszego nowożytnego uniwersytetu greckiego, założonego na Korfu w XIX wieku. Wystawy te nie tylko dokumentują życie artystyczne wyspy, ale też budują pomost między dziedzictwem a teraźniejszością, ukazując wpływ historii politycznej i kulturalnej na rozwój sztuki.

W parku przed pałacem

Stara Forteca 

Po opuszczeniu Pałacu św. Michała i św. Jerzego, warto przejść kilka minut pieszo w stronę wschodniego krańca miasta, by natknąć się na monumentalną konstrukcję, której nie sposób przeoczyć – Starą Fortecę. Wyrasta ona z kamiennej skały i zdaje się wciąż czuwać nad wyspą. W odróżnieniu od wielu muzealnych fortyfikacji Europy, nie została ugrzeczniona, odmalowana ani zbyt gładko opisana. Ma w sobie szorstkość, ciężar i autentyczność, która nie potrzebuje nadmiaru narracji.

Stara Forteca oddzielona jest od miasta sztucznym kanałem Contrafossa, pełniącym niegdyś funkcję fosy. Do dzisiaj tworzy wrażenie odcięcia twierdzy od reszty miasta, jakby nadal obowiązywały tu inne reguły. Obecnie przez fosę prowadzi solidny betonowy most, ale dawniej był to most zwodzony – przekraczając go, wchodziło się w przestrzeń obrony, wojny, przetrwania.

Fortecę w obecnym kształcie zaczęli wznosić Wenecjanie w XV wieku na bazie starszych, bizantyjskich umocnień. Położenie strategiczne wyspy Korfu (pomiędzy Adriatykiem a Morzem Jońskim) sprawiło, że przez stulecia była celem ataków różnych flot i armii. Forteca miała chronić miasto nie tylko przed Turkami Osmańskimi, ale też przed wszelkimi innymi zagrożeniami płynącymi z morza i lądu. 

Jej konstrukcja wykorzystuje naturalne ukształtowanie terenu – dwa wzgórza, od których wyspa bierze swoją nazwę (z greckiego „Koryfo” – „dwa szczyty”), połączone linią murów, bastionów i kazamat. Dziś cały ten układ możemy przemierzyć pieszo, zbaczając ze ścieżek, zaglądając w przejścia i wspinając się po kamiennych schodach.

Mury Starej Fortecy

Pierwsze, co przyciąga uwagę po wejściu, to surowość konstrukcji. Nie ma tu elementów dekoracyjnych, uroczych dziedzińców ani rzeźbionych portali. Wszystko jest podporządkowane funkcji militarnej – szerokie rampy dla armat, grube mury i punkty obserwacyjne oraz dawne arsenały. Dlatego bardzo łatwo możemy zrekonstruować sobie w głowie, jak przebiegała linia obrony, gdzie stacjonowali żołnierze czy też którędy transportowano broń. 

Wrażenie potęgują pozostałości XIX-wiecznych adaptacji dokonanych przez Brytyjczyków, którzy po wycofaniu się Wenecjan również wykorzystali fortecę jako garnizon i punkt strategiczny. Ważnym przykładem epoki jest neoklasycystyczny kościół św. Jerzego – z kolumnowym portykiem, bardziej przypominający angielską świątynię niż grecką cerkiew. Świątynia stoi samotnie na tle murów i wydaje się niemal zagubiona w tej przestrzeni, ale jednocześnie przyciąga wzrok jako znak obecności innego rozdziału historii wyspy.

Największą atrakcją, choć też wymagającą nieco wysiłku, jest wejście na najwyższy punkt fortecy – wschodni szczyt, na którym znajduje się dawna wieża strażnicza oraz latarnia morska z czasów brytyjskich. Droga prowadzi po stromych, kamiennych schodach, przez kolejne poziomy umocnień, aż na samą górę. Po drodze możemy zajrzeć do wnętrz dawnych magazynów, przejść przez zwężające się korytarze, minąć punkty obserwacyjne. 

Na szczycie rozciąga się rozległy widok na miasto Korfu, port, Nową Fortecę i dalej – w stronę Albanii. To miejsce pozwala lepiej zrozumieć, dlaczego wyspa była tak strategicznie ważna – z tej wysokości widać każdy ruch na wodzie i każdy statek wpływający do zatoki. Sama latarnia nie jest udostępniona do zwiedzania, ale nawet bez niej, to jeden z najbardziej charakterystycznych punktów fortecy.

Na terenie fortecy znajdziemy również niewielkie muzeum oraz przestrzenie wykorzystywane przez Uniwersytet Joński. Nie jest to jednak klasyczne muzeum z gablotami, a raczej miejsce dokumentujące przemiany architektury militarnej i obecność różnych mocarstw na Korfu. Praktycznym udogodnieniem jest też mała kawiarenka na niższym poziomie – bardzo klimatyczna.

Stara Forteca to nie tylko świadek przeszłości Korfu, ale też punkt odniesienia dla całej wyspy. Przez stulecia jej mury broniły miasta przed najazdami, a dziś daje możliwość zetknięcia się z warstwami czasu, który wciąż żyje w architekturze.

Kościół Świętego Jerzego

Nowa Forteca 

Po zejściu ze wzgórz Starej Fortecy i powrocie do zabudowań miejskich, nie trzeba długo szukać kolejnego śladu wojennej przeszłości Korfu. Właściwie wystarczy odwrócić się w stronę portu i przejść kilkanaście minut na północny zachód, by stanąć u podnóża drugiej potężnej fortyfikacji – tak zwanej Nowej Fortecy. Jej nazwa bywa nieco myląca, bo choć jest „nowa” w stosunku do swojej starszej poprzedniczki, to wciąż mówimy o konstrukcji z XVI wieku. Wenecka, surowa, masywna – stanowi dalszy ciąg opowieści o tym, jak Korfu przez stulecia funkcjonowało na styku wpływów, interesów i zagrożeń.

Nowa Forteca powstała jako odpowiedź na postępujący rozwój artylerii i związane z tym potrzeby unowocześnienia systemu obronnego miasta. Wenecka Republika doskonale zdawała sobie sprawę, że Stara Forteca, mimo swojej solidności, nie wystarczy, by zabezpieczyć całe miasto, zwłaszcza wobec coraz częstszych i lepiej zorganizowanych ataków od strony lądu. Nowa Forteca miała bronić północno-zachodniego dostępu do miasta – rejonu portowego i terenu, który z czasem stał się jednym z ważniejszych obszarów miejskich.

Wejście do twierdzy znajduje się dziś tuż obok portu pasażerskiego. Z zewnątrz nie zdradza zbyt wiele – raczej przypomina porośnięte roślinnością wzgórze z fragmentami murów niż klasyczną warownię. Dopiero po przekroczeniu bramy widać, z jaką skalą mamy do czynienia. Całość to system bastionów, tuneli, ramp i ukrytych przejść, rozciągający się na dwóch głównych poziomach. W przeciwieństwie do Starej Fortecy, tutaj widać bardziej wyraźne wpływy późniejszych adaptacji – zwłaszcza brytyjskich, które nadały przestrzeni charakter bardziej praktyczny niż obronny.

Nowa Forteca

Podobnie jak Stara, Nowa Forteca pozostaje miejscem w dużej mierze nienaznaczonym przez masową turystykę. Dzięki temu możemy tu eksplorować przestrzenie, które zachowały swój oryginalny charakter: puste hale, surowe wnętrza dawnych magazynów, długie rampy transportowe, nisze i punkty obserwacyjne. Wszystko to jest bez sztucznej inscenizacji czy zbędnej stylizacji. Jest to jeden z niewielu takich obiektów, gdzie można niemal fizycznie poczuć, czym była nowoczesna forteca epoki renesansu i baroku.

Warto poświęcić chwilę na przejście przez wąskie tunele wykute w skale – niektóre z nich prowadzą do punktów obserwacyjnych wychodzących na morze, inne kończą się nagle, pozostawiając przestrzeń domysłom. Forteca zaprojektowana była z myślą o systemie wzajemnie kontrolujących się bastionów – każdy punkt mógł bronić innego, co tworzyło trudną do przełamania sieć ognia i obserwacji. Do dziś ten układ robi duże wrażenie – nawet bez broni, ludzkiej załogi i huku armat.

Na wyższy poziom prowadzą kręte ścieżki i strome schody. Wspinaczka nie jest szczególnie trudna, ale warto mieć odpowiednie obuwie – podobnie jak w Starej Fortecy, tu również dominują kamienne nawierzchnie, miejscami zużyte i nierówne. Gdy już osiągniemy górną platformę, otwiera się przed nami widok na port, miasto i otaczające zatokę wzgórza. To nie tylko przestrzeń widokowa – dawniej było to główne stanowisko artyleryjskie. Dziś stoją tam maszty i anteny, ale zachowały się także elementy dawnych umocnień, mury ochronne i pozostałości działobitni.

W przeciwieństwie do Starej Fortecy, Nowa Forteca wydaje się bardziej zamknięta i intrygująca. Jeśli spojrzeć na mapę Korfu, widać, że obie fortyfikacje – Stara i Nowa Forteca – tworzą coś w rodzaju miejskiej klamry. Być może dlatego mieszkańcy tak chętnie mówią o swoim mieście jako o przestrzeni pomiędzy dwiema twierdzami. 

Nowa Forteca z innego spojrzenia

Muzeum Archeologiczne

Po intensywnym zwiedzaniu miasta Korfu warto skierować kroki nieco na ubocze, do miejsca, które nie znajduje się na czołówkach folderów turystycznych, ale oferuje wyjątkowo solidną lekcję historii – Muzeum Archeologicznego. Mieści się ono przy ulicy Vraila Armeni, w spokojniejszej części miasta, niedaleko ogrodów Garitsa, z dala od głównych deptaków i hałasu. 

Najważniejszym i najbardziej rozpoznawalnym eksponatem muzeum jest fronton ze świątyni Artemidy z około 580 roku p.n.e. To unikalny przykład wczesnej architektury sakralnej w kamieniu, uznawany za jeden z najstarszych zachowanych kamiennych frontonów w historii greckiej sztuki. Centralną postacią tej ogromnej rzeźby jest Gorgona Meduza – ukazana w charakterystycznej, archaicznej pozie, z wysuniętym językiem i szeroko rozstawionymi kończynami. Flankują ją dwa lwy, a w bocznych częściach frontonu umieszczono inne sceny mitologiczne. 

Kompozycja ta nie tylko przedstawia elementy wierzeń starożytnych Greków, ale stanowi także świadectwo rozwoju rzeźby monumentalnej w epoce archaicznej. Znaleziona została na terenie ruin świątyni w rejonie Kanoni – miejscu, które dziś kojarzy się bardziej z punktami widokowymi i kawiarniami niż ze starożytną religią.

Poza frontonem ze świątyni Artemidy muzeum prezentuje również wiele innych zabytków, które odkryto na terenie wyspy. Jednym z najbardziej charakterystycznych jest monumentalna rzeźba lwa z grobowca Menecratesa, datowana na VI wiek p.n.e. Stanowi ona przykład wczesnogreckiej sztuki sepulkralnej – surowej w formie, ale pełnej ekspresji. Lew ten prawdopodobnie pełnił funkcję strażnika grobowca i miał symbolizować siłę oraz czujność.

W kolejnych salach zapoznamy się z szeroką kolekcją ceramiki, począwszy od naczyń codziennego użytku, aż po przedmioty rytualne i dekoracyjne. Eksponaty pochodzą z różnych okresów – od czasów mykeńskich, przez archaiczny i klasyczny, aż po epokę hellenistyczną i rzymską. Wyróżniają się zwłaszcza amfory zdobione scenami mitologicznymi oraz fragmenty pitosów i czarek z geometrycznymi wzorami.

Szczególną uwagę przyciągają również przedmioty związane z kultem religijnym: gliniane figurki bogów i bogiń, ofiary wotywne, lampki oliwne, a także przedmioty wykorzystywane w obrzędach domowych. Znajdują się tu także ozdoby i elementy biżuterii – bransolety, naszyjniki i pierścienie, często wykonane z brązu lub złota, pochodzące z grobów i sanktuariów. Ich forma oraz wykonanie świadczą o wysokim poziomie kunsztu dawnych rzemieślników oraz o zamożności niektórych mieszkańców wyspy.

Ciekawym elementem ekspozycji są również inskrypcje oraz fragmenty architektury, w tym kolumny, kapitele i elementy dekoracyjne. Pokazują one, jak wyglądały budowle użyteczności publicznej w starożytnym Korkyra, czyli dawnej nazwie Korfu. Dodatkowo, muzeum zawiera sekcję poświęconą rzymskiej obecności na wyspie, prezentując m.in. mozaiki, portrety marmurowe oraz przedmioty codziennego użytku.

Kaplica św. Spirydona (Agios Spyridon)

Po dniu spędzonym na zwiedzaniu głównego rynku oraz obu twierdz, przyszła pora, by na moment odetchnąć od monumentalnych murów i bardziej widowiskowych atrakcji. Wystarczy skręcić w jedną z bocznych uliczek starego miasta, żeby trafić do miejsca zupełnie innego w charakterze i znacznie głębszego w warstwie kulturowej i duchowej. Mowa o Kaplicy św. Spirydona – patrona wyspy i jednego z najważniejszych świętych w greckim prawosławiu.

Kaplica, a właściwie cerkiew, znajduje się tuż przy jednej z głównych uliczek starego miasta, niedaleko od zgiełku turystycznego centrum. Święty Spirydon, którego relikwie spoczywają w tej świątyni, to postać wyjątkowa dla mieszkańców Korfu. Według tradycji czterokrotnie ocalił wyspę przed zagładą – od głodu, zarazy, najazdów i klęsk żywiołowych. 

Uchodzi on za opiekuna nie tylko Korfu, ale także ludzi chorych, ubogich i podróżujących. Ciekawym zwyczajem jest składanie srebrnych miniaturowych butów – w podzięce za pomoc lub jako prośba. Mieszkańcy wierzą bowiem, że święty „wędruje” nocą po wyspie, niosąc pomoc potrzebującym. Legenda głosi, że buty relikwii rzeczywiście się zużywają i co jakiś czas trzeba je wymieniać.

Choć fasada świątyni jest stosunkowo prosta, to jej dzwonnica z charakterystyczną czerwoną kopułą jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych punktów orientacyjnych w Kerkirze. Wieża ta góruje nad starówką i widoczna jest z wielu miejsc w mieście. Natomiast w środku cerkwi uwagę przyciąga ikonostas – bogato zdobiony, ale nie przesadzony. Złoto, czerń i świece tworzą atmosferę skupienia i kontemplacji.

Warto też wiedzieć, że kaplica bywa centrum ważnych wydarzeń w życiu Kerkiry. Podczas świąt odbywają się tu procesje z udziałem relikwii, które wynoszone są na ulice miasta. Miejscowi mówią, że to jedyne dni w roku, gdy całe miasto milknie i słucha jednego głosu – tego, który niósł Spirydon przez wieki.

Dzwonnica Cerkwi św. Spirydona

Punkt widokowy Kanoni i klasztor Vlacherna 

Po opuszczeniu zacienionych alejek Mon Repos, polecam nieco wydłużyć spacer i pójść dalej w stronę dzielnicy Kanoni. Droga prowadzi w kierunku jednego z najbardziej charakterystycznych widoków na Korfu, często wykorzystywanego na pocztówkach i folderach reklamowych.

Kanoni to dziś spokojna, rezydencjalna dzielnica położona na południe od centrum miasta. Swoją nazwę zawdzięcza starym fortyfikacjom i działom artyleryjskim, które niegdyś broniły wejścia do portu. Do dziś pozostało po nich jedno, symboliczne działo ustawione na tarasie widokowym. Właśnie stąd roztacza się znany widok na maleńką wysepkę Vlacherna, połączoną z lądem wąskim betonowym groblą, oraz na jeszcze mniejszą wysepkę Pontikonisi – z charakterystycznym klasztorem i bujną zielenią w tle.

Mimo że to miejsce często jest obecne w przewodnikach, to nie jest wcale zatłoczone, szczególnie jeśli trafi się tu poza szczytem sezonu lub w godzinach popołudniowych. Charakterystyczne są tutaj głośne przeloty samolotów nad głowami, bo pas startowy lotniska znajduje się dosłownie kilka kroków dalej. Z punktu widokowego warto zejść w dół wąską ścieżką i przejść groblą prowadzącą do klasztoru Vlacherna. To niewielki budynek na kamiennej wysepce, z niewysoką dzwonnicą i stadem kotów, które traktują to miejsce jak swój dom. 

Tuż obok klasztoru znajduje się przystań, z której możemy wsiąść na małą łódkę i popłynąć na wyspę Pontikonisi – zwaną potocznie Mysią Wyspą. Rejs trwa zaledwie kilka minut, ale samo miejsce ma zupełnie inny klimat. Tam nie ma już niczego poza gęstą zielenią, ciszą i niewielką kapliczką ukrytą wśród drzew. To miejsce z legendą – według jednej z wersji, Pontikonisi to zaklęty statek Odyseusza, zamieniony w wyspę przez Posejdona. 

Klasztor Vlacherna i Mysia Wyspa w oddali

Muzeum Kapodistriasa

Zwiedzając Korfu, dobrze jest zrobić krok w bok. Nie chodzi tu jednak o ucieczkę, ale o coś w rodzaju dopowiedzenia, które pozwala lepiej zrozumieć, gdzie się właściwie było. Taki właśnie charakter ma wizyta w Muzeum Kapodistriasa w miejscowości Evropouli – kilka kilometrów od głównego miasta na wyspie.

To muzeum nie jest obleganym punktem na mapie wycieczek, ale dla każdego, kto je odwiedzi, okazuje się być jednym z najciekawszych miejsc na wyspie. Mieści się w dawnym majątku ziemskim rodu Kapodistriasów, znanym jako Koukouritsa. Nazwa brzmi sielsko i nie bez powodu – to dawna wiejska rezydencja z ogrodem, wzniesiona na łagodnym wzgórzu, z którego rozciąga się panorama w stronę zachodniego wybrzeża wyspy. Dzisiaj jest to jednak przestrzeń pamięci o człowieku, który znacząco wpłynął na losy całej Grecji.

Na początek warto dopowiedzieć, kim był Ioannis Kapodistrias. W krótkich słowach: był to pierwszy gubernator niepodległej Grecji, wybitny dyplomata i człowiek, który złączył korficką edukację, zachodnioeuropejską ogładę i głębokie zaangażowanie polityczne. Urodził się w 1776 roku w Korfu, w czasie gdy wyspa znajdowała się pod władzą Republiki Weneckiej. Po ogłoszeniu niepodległości Grecji w 1828 roku objął funkcję pierwszego gubernatora kraju. Jego reformy, choć nowoczesne i potrzebne, nie podobały się wszystkim – został zamordowany w 1831 roku w Nauplionie.

Zwiedzanie ekspozycji rozpoczyna się od wystaw w odrestaurowanym budynku dawnej rezydencji. Wnętrze nie jest rekonstrukcją w stylu „jak wyglądało w 1800 roku”, ale raczej eleganckim archiwum wspomnień. Znajdują się tam portrety, osobiste przedmioty, medale, manuskrypty, fragmenty korespondencji i mapy.

Na uwagę zasługuje fakt, że muzeum powstało z prywatnej inicjatywy Marii Kapodistria‑Desylli, potomkini rodu i (co ciekawe) pierwszej kobiety-burmistrza w historii Grecji. Po jej śmierci rezydencja została przekazana trzem korfickim instytucjom kultury, które wspólnie prowadzą muzeum do dziś. 

Po obejrzeniu wnętrza, polecam zejść na dół, do ogrodu. Muzeum przygotowało tam niewielką trasę spacerową – możemy zatrzymać się przy oznakowanych punktach, przeczytać o dawnym przeznaczeniu danej części majątku lub o losach rodziny. Ścieżki są kameralne, a z wielu miejsc rozpościerają się widoki na okoliczne wzgórza i morze w oddali. To zupełnie inne tempo zwiedzania, niż w centrum miasta Korfu.

Pomnik Kapodistriasa, nieopodal Starej Fortecy

Pałac Achilleion 

Po kilku dniach spędzonych w Kerkirze, warto wyjść poza ramy historycznego centrum i poszukać innego rodzaju doświadczenia. Kierując się na południe, przez pagórkowatą, zieloną część wyspy, trafiamy do miejsca, które przez ponad sto lat pozostawało symboliczną enklawą nostalgii, ucieczki i osobistej mitologii. Achilleion, bo o nim mowa, to pałac zbudowany przez cesarzową Elżbietę Bawarską (znaną szerzej jako Sisi) i stanowi zaskakująco osobisty wyraz jej wewnętrznego świata.

Pałac położony jest w niewielkiej miejscowości Gastouri, która z pozoru nie różni się od wielu korfiańskich wiosek – spokojna, nieco odcięta od głównego turystycznego nurtu, o rytmie życia niezmienionym przez dekady. Ale to właśnie tutaj, pod koniec XIX wieku, cesarzowa Austro-Węgier postanowiła zrealizować swój projekt – nie polityczny czy reprezentacyjny, ale całkowicie prywatny. Budowla miała być miejscem ucieczki od obowiązków dworu, od śmierci syna Rudolfa i od duszącego świata wiedeńskiej etykiety.

Już samo wejście na teren pałacu pozwala zrozumieć, że nie mamy do czynienia z klasyczną rezydencją władcy. Achilleion to przede wszystkim manifestacja fascynacji mitologią grecką – z naciskiem na jedną, konkretną postać: Achillesa. Bohater „Iliady” to tu nie tylko symbol siły czy chwały. Dla Sisi był figurą tragicznej samotności, wewnętrznego konfliktu, a może i pragnienia śmierci. I to właśnie Achillesa (w różnych odsłonach) spotykamy tu na każdym kroku.

W pałacowych ogrodach stoi słynna rzeźba „Umierającego Achillesa” – postać ukazana nie w chwili triumfu, ale w momencie klęski, z włócznią w pięcie i wyrazem bólu na twarzy. Rzeźba nie jest dekoracją – to klucz do zrozumienia pałacu. We wnętrzach, pełnych klasycznych kolumn, marmurów i symboliki antycznej, przebija nuta melancholii i intymności. Nie jest to miejsce „władcze” w stylu Schönbrunnu czy Hofburga. Wręcz przeciwnie – brak tu monumentalizmu, dominuje raczej potrzeba kontroli nad własną przestrzenią, odcięcia się od reszty świata.

Umierający Achilles

Zwiedzając komnaty, łatwo zauważyć, że Achilleion był próbą stworzenia prywatnego azylu. Pomieszczenia są eleganckie, ale nie przytłaczające. Wiele z nich urządzono z myślą o samotnym spędzaniu czasu – w refleksji, lekturze czy też w medytacyjnej ciszy. Portrety greckich filozofów, antyczne rzeźby, freski przedstawiające sceny z mitologii – wszystko to buduje atmosferę osobistego sanktuarium. Sisi nie przyjeżdżała tu z orszakiem, a wręcz przeciwnie, często przebywała w pałacu sama lub z zaufanymi osobami. Korfu było dla niej nie miejscem wakacyjnym, ale terapeutycznym.

Co ciekawe, po tragicznej śmierci cesarzowej z rąk zamachowca w Genewie, pałac przeszedł w ręce kolejnych właścicieli – między innymi cesarza Wilhelma II, który nadał miejscu bardziej „państwowy” charakter. To on zlecił wykonanie drugiej, kontrastującej rzeźby – „Triumfującego Achillesa”, która miała symbolizować siłę i zwycięstwo. Rzeźba ta wciąż stoi w ogrodach – monumentalna i pełna dynamiki. Widać w tym wyraźnie, jak różni właściciele wpisywali w pałac własne narracje i potrzeby.

Dziś Achilleion jest otwarty dla zwiedzających, a przez jakiś czas mieściło się tu nawet kasyno. Spacerując po ogrodach, zaglądając do komnat, czytając zapisy listów Sisi, łatwo zrozumieć, że pałac ten nie powstał z potrzeby reprezentacji, ale z głęboko ludzkiego pragnienia – potrzeby znalezienia miejsca, w którym można być po prostu sobą.

Klatka schodowa na terenie pałacu

Park Krajobrazowy Korission Lagoon

Po czasie spędzonym w pałacu Achillion, warto ruszyć jeszcze dalej na południe wyspy, w kierunku Laguny Korission – miejsca, o którym niewiele mówi się w folderach reklamowych, ale które zdecydowanie zasługuje na swoją chwilę. Droga z Achillion do laguny zajmuje około godziny. Po drodze widać, jak Korfu zmienia twarz na bardziej lokalną, gdzie ostatni odcinek prowadzi przez piaszczyste drogi i śródziemnomorskie wydmy.

Korission Lagoon to rozległa laguna otoczona wydmami, sosnami i trzcinami. Laguna ma około sześciu kilometrów kwadratowych powierzchni i oddzielona jest od Morza Jońskiego wąskim pasem piasku zwanym Plażą Issos (Issos Beach). Ta długa, szeroka plaża o miękkim piasku i naturalnych wydmach tworzy niezwykły kontrast – z jednej strony rozległa tafla słonawej wody laguny, a z drugiej otwarte morze z delikatnymi falami i krystalicznie czystą wodą. 

Wokół laguny rozciągają się trzcinowiska i zarośla, wśród których żyje wiele gatunków ptaków, owadów i małych zwierząt. Korission Lagoon objęta jest ochroną w ramach sieci Natura 2000, ponieważ stanowi najważniejsze siedlisko ptactwa wodnego na całym Korfu. W zależności od pory roku możemy tu obserwować flamingi, czaple, kormorany, ibisy, a czasem nawet ptaki drapieżne. Dla miłośników natury i fotografii to prawdziwa oaza – wystarczy odrobina cierpliwości i spokoju, by dostrzec życie toczące się tuż przed oczami, wśród traw i lustrzanych odbić w wodzie. 

Miejsce to ma w sobie niezwykłą harmonię – wszystko wydaje się tu zrównoważone i spokojne. W okolicy laguny nie ma dużych hoteli ani głośnych barów, tylko kilka skromnych tawern i małych pensjonatów w pobliskich wioskach. Polecam wejść do jednej z lokalnych tawern i usiąść z talerzem świeżo złowionych ryb, spróbować oliwek, chleba i domowego wina, a przy tym obserwować, jak słońce powoli chowa się za linią wydm. 

W godzinach popołudniowych laguna nabiera wyjątkowego uroku – światło staje się miękkie, woda przybiera pastelowe odcienie, a powietrze wypełnia się dźwiękami natury. Wieczorem, gdy większość odwiedzających wraca do swoich hoteli, miejsce to staje się niemal całkowicie ciche, a jedynym towarzystwem są ptaki i szum wiatru w trzcinach. Ta przestrzeń pozwala na odpoczynek w najprostszej formie.

Laguna z lotu ptaka

Mon Repos 

Położony dwa kilometry od centrum miasta, w dzielnicy Kanoni, kompleks Mon Repos jest czymś pomiędzy parkiem, pałacem, stanowiskiem archeologicznym i miejscem odpoczynku z odrobiną atmosfery tajemnicy. 

Sam pałac Mon Repos został wzniesiony w 1831 roku jako letnia rezydencja brytyjskiego wysokiego komisarza wysp jońskich – Frederica Adama. W czasach późniejszych należał do greckiej rodziny królewskiej i to właśnie tutaj, w 1921 roku, urodził się książę Filip – przyszły mąż królowej Elżbiety II. Historia budynku jest bogata, choć niekoniecznie burzliwa, a raczej pełna momentów prywatnych.

Wnętrze pałacu zostało zaadaptowane na niewielkie muzeum, w którym prezentowane są eksponaty związane z historią starożytnej Paleopolis – miasta, które niegdyś znajdowało się dokładnie w tym rejonie, zanim jeszcze powstała współczesna Kerkira. Choć ekspozycja nie jest duża, daje dobre wprowadzenie do tego, co czeka na zewnątrz – czyli prawdziwe archeologiczne perełki porozrzucane po rozległym parku otaczającym pałac.

Pozostałości Świątyni Hery

Spacerując po terenie Mon Repos, z pewnością natkniemy się na pozostałości świątyń (w tym najważniejszej – Świątyni Hery), fragmenty antycznych kolumn, podmurówki domów czy elementy dawnych ulic. Część z tych ruin została oznaczona, inne trzeba wypatrzyć samodzielnie, więc spacer po Mon Repos stanowi rodzaj małej wyprawy badawczej. To zdecydowanie nie jest miejsce, które „się zwiedza”, a bardziej takie, które się odkrywa.

Szczególne wrażenie robi połączenie antycznej przeszłości z bujną, niemal dziką roślinnością. Park sprawia wrażenie trochę zapomnianego ogrodu, w którym przyroda zaczęła odzyskiwać przestrzeń. Zamiast przystrzyżonych trawników są wysokie trawy, paprocie, drzewa o rozłożystych koronach i gdzieniegdzie ścieżki ginące w cieniu. Ten brak formalności tylko potęguje urok miejsca. 

A tuż poza granicami parku znajduje się niewielka, ukryta zatoczka z dostępem do morza. Nie jest to oficjalna plaża, a raczej dzikie zejście do wody, znane głównie miejscowym. Jest idealnym miejscem na krótki odpoczynek nad wodą.

Jeden z pokoi w rezydencji Mon Repos

Zamek Aniołów (Angelokastro)

Angelokastro, znany również jako Zamek Aniołów, to jeden z najbardziej intrygujących punktów na mapie Korfu – nie tyle z powodu spektakularnych ruin, co z racji jego położenia, historii i atmosfery. Usytuowany na stromym skalistym wzgórzu w północno-zachodniej części wyspy, niedaleko miasteczka Paleokastritsa, Angelokastro przez wieki pełnił funkcję jednej z kluczowych twierdz obronnych Korfu. 

Zamek został zbudowany prawdopodobnie w XIII wieku, choć skała, na której stoi, wykorzystywana była militarnie znacznie wcześniej. Sama nazwa „Angelokastro” najprawdopodobniej wiąże się z władzą Epiru, który wziął twierdzę w posiadanie i uczynił z niej element swojej sieci obronnej przeciwko zachodnim wpływom. Tak czy inaczej – dokumentach po raz pierwszy pojawia się w 1272 roku, kiedy wyspa znajdowała się pod kontrolą Andegawenów. Później zamek przechodził przez ręce Wenecjan, którzy przez niemal cztery wieki sprawowali kontrolę nad Korfu i uczynili z Angelokastro ważny punkt sygnalizacyjny oraz obronny.

Strategiczne położenie zamku nie było przypadkowe – widoczność z tej wysokości daje możliwość na szybkie i wygodne przekazywanie sygnałów świetlnych do pozostałych dwóch dużych twierdz: w Gardiki i Kassiopi. W ten sposób stworzono system wczesnego ostrzegania, który chronił mieszkańców przed atakami z morza, szczególnie piratów i Turków osmańskich. Co ciekawe, choć Angelokastro był stale narażony na zagrożenia z zewnątrz, nigdy nie został zdobyty, a jego masywne mury do dziś przypominają o odporności tego miejsca.

Wejście na teren zamku wymaga krótkiego, choć miejscami stromego podejścia po kamiennej ścieżce. Nie jest to wyprawa trudna, ale zdecydowanie warto mieć wygodne buty i zapas wody. Po drodze możemy zauważyć wykutą w skale kaplicę św. Kyriakosa, ukrytą między głazami – skromną, niemal niewidoczną z zewnątrz, a w środku kryjącą ślady dawnych fresków. Cały kompleks zamkowy jest dość surowy, dający wyobrażenie o tym, jak wyglądało życie w czasach, gdy ten fragment Korfu był bardziej twierdzą niż wakacyjnym kurortem.

Główne elementy budowli, które zachowały się do dziś, to fragmenty murów obronnych, pozostałości zabudowań gospodarczych, dwie cysterny służące do zbierania deszczówki i niewielka bizantyjska kaplica Michała Archanioła położona centralnie na dziedzińcu. Zamek w dużej części „zrósł się” ze skałą, na której stoi – wiele struktur jest dosłownie wykutych w wapiennej skale. Właśnie ta nierozerwalna więź architektury z naturą robi największe wrażenie.

Położenie czyni ten zamek niezdobywalnym

Wioska Paleokastritsa 

Paleokastritsa to miejsce, które trudno zrozumieć od razu. Nie da się go zaszufladkować jako kurortu, osady rybackiej, punktu widokowego czy miejsca z historią. Działa raczej jak mozaika – posklejana z zatok, klifów, dróg prowadzących donikąd, samotnych tawern i śladów przeszłości, które wciąż nie ustąpiły miejsca turystycznemu porządkowi.

Na mapie Paleokastritsa wygląda dość klarownie – kilka plaż, główna droga wijąca się między nimi i klasztor na końcu półwyspu. Ale na miejscu to wszystko wydaje się bardziej zagmatwane. Nazwa obejmuje wiele punktów oddalonych od siebie o dobre kilkanaście minut jazdy lub dłuższy spacer. Jeden sklep może być reklamowany jako „w centrum Paleokastritsy”, podczas gdy inny (położony pięć kilometrów dalej) również tak się przedstawia. Miejscowi nie przejmują się precyzją. Mówią „tam w Paleokastritsy” tak, jakby nie było potrzeby ustalania dokładnych granic. I może właśnie w tym tkwi sens tego miejsca.

Pierwsze wrażenie to zderzenie – nie z naturą, ale z brakiem organizacji. Paleokastritsa nie stara się być „łatwa w obsłudze”. Drogi są kręte, często wąskie, oznaczenia umowne, a parkowanie przypomina grę w Tetrisa. Ale z czasem zaczyna się dostrzegać, że chaos jest tu normą – i że nie ma sensu z nim walczyć. Lepiej się dostosować, zwolnić, przesiąknąć miejscem. W centrum tej rozsypanej układanki stoi klasztor Theotokos – zbudowany na skale, z widokiem na morze i kilka zatok. W teorii to atrakcja turystyczna – a w praktyce to czynne miejsce kultu, z lekko zniszczoną kaplicą, cieniem drzew i paroma kotami, które wylegują się na chłodnych płytach.

Plaże w Paleokastritsy to osobny temat – nie są typowe, jak na greckie warunki. Brak tu szerokich połaci piasku. W zamian są zatoki, z każdej strony otoczone skałami, często dostępne jedynie schodami lub od strony wody. Nie ma tu masowych parasoli, głośnej muzyki czy sportów wodnych na pokaz. Jest za to kajak, który można wynająć i popłynąć gdzieś bez celu – pod skały, do jaskini, albo po prostu wzdłuż brzegu. I nagle widzi się Paleokastritsę z zupełnie innej perspektywy: jakby wszystko było ukryte za linią klifów.

Klasztor Theotokos

Plaże wyspy Korfu 

Na terenie wyspy znajdziemy plaże niemal każdego rodzaju: są tu długie, piaszczyste odcinki idealne do leżenia, skaliste zatoczki dobre do snorkelingu, dzikie z trudnym dostępem, a także w pełni zagospodarowane miejsca z leżakami, barami i muzyką. Każdy fragment Korfu prezentuje inny klimat i warto poświęcić trochę czasu, by poznać kilka z tych miejsc, zamiast przywiązywać się do jednej lokalizacji.

Północ wyspy, szczególnie w okolicach Sidari, przyciąga turystów charakterystycznymi formacjami skalnymi. Canal d’Amour to miejsce znane z legend i zdjęć, które krążą po Instagramie, ale w praktyce nie jest to plaża, na której chce się spędzać cały dzień. Jest mała, często zatłoczona, a piasek miejscami znika pod wodą przy przypływach. Nieco dalej na zachód znajdziemy Agios Stefanos – szeroką, piaszczystą plażę z łagodnym zejściem do morza. Jest ona spokojniejsza, mniej uczęszczana i z kilkoma tawernami w tle – ogólnie rzecz ujmując dobra opcja dla rodzin albo tych, którzy cenią sobie przestrzeń.

Zachodnie wybrzeże posiada bardziej dramatyczne krajobrazy – wysokie klify, skaliste zatoczki i czystszą, chłodniejszą wodę. W Paleokastritsa znajdziemy kilka małych plaż ukrytych między skałami. Dla wielu to najładniejszy region Korfu. Woda tutaj jest niesamowicie przejrzysta – świetna do nurkowania. Możemy również wypożyczyć łódkę albo popłynąć na jedną z plaż dostępnych tylko od strony morza. Trzeba jednak zaznaczyć, że dostęp do niektórych z tych miejsc jest ograniczony i nie zawsze łatwy.

Plaża w Paleokastritsie

Myrtiotissa to z kolei bardziej dzika plaża – dość trudno dostępna, schowana pod stromym zboczem. Brak infrastruktury i ograniczony dostęp sprawiają, że przyciąga głównie tych, którzy szukają ciszy i prywatności. Ta plaża od lat znana jest również z tolerancyjnego podejścia do naturyzmu.

Glyfada to zupełnie inna historia – szeroka, dobrze zagospodarowana plaża, gdzie życie toczy się do późnych godzin popołudniowych. Jest tu wszystko: bary, leżaki, muzyka, sporty wodne, ratownicy. Idealna dla tych, którzy lubią mieć wszystko pod ręką. Choć w sezonie bywa tu tłoczno, to spora szerokość plaży daje możliwość znalezienia własnej przestrzeni.

Jeśli komuś marzy się więcej spokoju i natury, warto udać się na południe wyspy. Issos i Halikounas to plaże położone przy jeziorze Korission – to obszar chroniony, z wydmami i bardziej dzikim charakterem. W sezonie miejsce to przyciąga miłośników windsurfingu i kitesurfingu, ze względu na dobre warunki wietrzne. Obie plaże są długie, szerokie, z piaskiem pod stopami i relatywnie niewielką liczbą turystów. Infrastruktura jest ograniczona – najczęściej działa jedna lub dwie kantyny z napojami i przekąskami, więc warto zabrać coś ze sobą.

Plaża i klify Agios Stefanos

Jeszcze dalej na południe znajduje się Marathias – piaszczysta, zadbana plaża z kilkoma lokalnymi tawernami i spokojną atmosferą. Dobre miejsce dla tych, którzy chcą połączyć wygodę z pewnym oddaleniem od typowych tras turystycznych. W pobliżu leży też Agios Georgios (południowy) – szeroka, cicha plaża z łagodnym wejściem do wody, polecana szczególnie dla rodzin z dziećmi lub osób szukających spokojnego wypoczynku.

Wschodnie wybrzeże ma z kolei nieco inny charakter – mniejsze zatoki, więcej żwiru niż piasku, ale za to łagodniejsze fale i krótszą odległość do stolicy. Plaża Barbati to dobra baza na półdniowe wypady – czysta woda, wypożyczalnie leżaków, sporo restauracji, a do tego możliwość wypożyczenia kajaka czy łódki i eksplorowania sąsiednich zatoczek. Z kolei Kalami i Kouloura to urocze, spokojne miejscowości, gdzie plaże są bardziej lokalne, bez hałasu i komercji. 

Podsumowując, Korfu to wyspa, na której warto się przemieszczać i szukać nowych miejsc. Jeśli szukasz zgiełku i beach barów – znajdziesz je w Glyfadzie. Z kolei jeśli zależy Ci na samotności i dzikim krajobrazie – Issos, Halikounas czy Myrtiotissa będą idealne. Dla rodzin z dziećmi lepiej sprawdzą się spokojniejsze, piaszczyste plaże południa. A jeśli masz ochotę tylko na szybki relaks między zwiedzaniem a kolacją – wschodnie zatoczki będą jak znalazł. 

Zatoka Agios Georgios

pomysł na imprezy i festiwale

Imprezy i festiwale

pomysł na imprezy i festiwale

Imprezy i festiwale

Festiwal Kultur Śródziemnomorskich (Corfu International Festival of Mediterranean Cultures) 

Festiwal odbywa się co roku latem, najczęściej w sierpniu, a jego głównym celem jest pokazanie wyspy z zupełnie innej perspektywy – nie przez pryzmat turystycznych folderów, a jako wyspę spotkań, dziedzictwa i współczesnych tradycji. W praktyce oznacza to, że przez kilka dni Korfu staje się miejscem wymiany międzykulturowej. Grupy folklorystyczne z całego regionu śródziemnomorskiego  zjeżdżają się na wyspę, by prezentować swoje tradycyjne tańce, muzykę, stroje, jak i również kuchnię, rzemiosło czy obrzędy. Każda z tych grup wnosi ze sobą kawałek swojej tożsamości, a przy tym gotowość do rozmowy, dzielenia się i wspólnego przeżywania.

Festiwal odbywa się w różnych miejscach, a główna scena umiejscowiona jest zwykle w Corfu Town, na Placu Spianada, w sąsiedztwie Listonu i Starej Fortecy. Właśnie tam mają miejsce najbardziej widowiskowe występy, koncerty i parady. Poza tym wydarzenia rozciągają się także na inne dzielnice i wsie – organizatorzy dbają o to, by festiwal nie był jedynie turystyczną atrakcją w centrum, ale angażował również lokalne społeczności. Wiele z występów trafia więc do mniejszych miejscowości, gdzie publiczność zasiada na plastikowych krzesłach przy wiejskich placach, a sceną staje się fragment asfaltu między kawiarnią a kościołem.

Program festiwalu jest zróżnicowany i obejmuje nie tylko występy muzyczne czy taneczne. Można wziąć udział w warsztatach, na przykład z tradycyjnego haftu, lokalnych instrumentów czy tańców charakterystycznych dla danej kultury. Organizowane są również spotkania z artystami i wykłady o dziedzictwie kulturowym poszczególnych krajów. 

Nie mniej ważny jest aspekt społeczny tego wydarzenia. Zespoły, które przyjeżdżają na Korfu, często goszczone są przez lokalne rodziny lub zatrzymują się w niedużych pensjonatach prowadzonych przez mieszkańców. Dzięki temu między artystami a społecznością tworzy się naturalna więź – pozbawiona barier, formalności i poczucia, że „artysta” i „widz” to dwie oddzielne kategorie. Nierzadko zdarza się, że wieczorne występy kończą się wspólnymi tańcami, improwizowanymi sesjami muzycznymi i rozmowami do późna.

Warto też podkreślić, że nie jest to festiwal zorientowany na masowego odbiorcę. Nie ma tu jarmarcznego zgiełku, gigantycznych scen z telebimami, hałaśliwego marketingu ani plastikowych gadżetów. To wydarzenie nastawione na jakość, nie na ilość. Jego uczestnicy przyjeżdżają, bo naprawdę chcą być częścią tej wspólnoty – a nie tylko wystąpić „na pokaz”.

Dla każdego, kto interesuje się kulturą w jej żywej, oddolnej postaci, Corfu International Festival of Mediterranean Cultures to wydarzenie warte uwagi. Wydarzenie to przypomina, że kultura nie musi być „produktem” do sprzedania, lecz może być relacją, praktyką i powodem do spotkania.

Wielkanoc na Korfu 

Choć Wielkanoc obchodzona jest w całym chrześcijańskim świecie, to właśnie na Korfu przybiera ona zupełnie unikatową formę. Wyspa, przez wieki pod wpływem Wenecjan, łączy w sobie bizantyjską duchowość i zachodnioeuropejską formę ekspresji. Rezultat? Wielkanoc, która nie jest tylko przeżyciem religijnym, ale i kulturalnym spektaklem będącym wyrazem tożsamości lokalnej społeczności.

Obchody Wielkiego Tygodnia zaczynają się na Korfu w sposób stosunkowo cichy. Na ulicach pojawiają się symbole Triduum Paschalnego – fioletowe i czarne wstęgi, kadzidła w powietrzu, nastrojowe światło w oknach cerkwi. Jednak z dnia na dzień atmosfera zaczyna się zagęszczać. Każda parafia, szkoła i orkiestra przygotowuje się do swojego udziału w nadchodzących wydarzeniach. A to, co czyni Korfu naprawdę wyjątkowym, to właśnie obecność orkiestr dętych – zjawisko w świecie prawosławia raczej niespotykane. Trzy główne zespoły „Philarmoniki” konkurują ze sobą pod względem jakości, tradycji i repertuaru. 

Jednak najbardziej znanym i wyjątkowym wydarzeniem prawosławnej Wielkanocy na Korfu jest bez wątpienia poranna procesja w Wielką Sobotę. O godzinie 9:00 rozpoczyna się procesja relikwii św. Spirydona – patrona wyspy, który według legendy wielokrotnie ratował Korfu od klęsk i zarazy. Relikwiarz niesiony jest ulicami miasta, a towarzyszą mu tłumy wiernych i oczywiście wszystkie trzy filharmonie. Ciekawostką jest fakt, że procesja ta odbywa się jednocześnie z liturgią Zmartwychwstania – to jedno z niewielu odstępstw liturgicznych zatwierdzonych przez patriarchat właśnie ze względu na szczególną pozycję św. Spirydona w lokalnej tradycji.

Gdy tylko kończy się poranna procesja, tuż przed godziną 11:00, wszyscy ustawiają się na ulicach starego miasta, wyczekując punktu kulminacyjnego – rzutu glinianych dzbanów z balkonów, znanego jako „botides”. Z pozoru może się to wydawać rodzajem folklorystycznego show, ale warto wiedzieć, że zwyczaj ten sięga XVI wieku. Weneckie dzbany, niegdyś symbol dostatku i urodzaju, są tu rozbijane jako wyraz odrzucenia starego i oczekiwania na nowe życie – echo zmartwychwstania Chrystusa i nadejścia wiosny. Hałas rozbijających się naczyń jest naprawdę intensywny – dzbanki są ciężkie, często własnoręcznie dekorowane, a ci, którzy je rzucają, traktują ten moment bardzo osobiście. Ludzie zbierają skorupy na szczęście, a orkiestry grają triumfalne utwory marszowe. 

W nocy z soboty na niedzielę odbywa się kulminacyjna liturgia Zmartwychwstania. Tłumy wiernych zbierają się przed cerkwiami, a duchowni wynoszą Święty Ogień, którym zapalane są świece wiernych. Cała wyspa rozświetla się od migotliwego światła – bez przesady można powiedzieć, że jest to najważniejszy moment w duchowym kalendarzu mieszkańców Korfu. Po „Christos Anesti!” („Chrystus zmartwychwstał!”) następują życzenia, uściski, a wielu mieszkańców wraca do domu na wspólny posiłek.

Co ciekawe, Korfu nie celebruje Wielkiej Niedzieli w ten sam sposób, co reszta Grecji. Podczas gdy na kontynencie tego dnia dominuje świętowanie na świeżym powietrzu, to na Korfu atmosfera jest znacznie spokojniejsza. Główne wydarzenia już minęły – teraz jest czas rodzinnego świętowania, odpoczynku i kulinarnych rytuałów. Na stole pojawia się między innymi tradycyjna zupa magiritsa – przygotowywana z wnętrzności jagnięcych, z dużą ilością koperku i cytryny. Ta potrawa dla wielu obcokrajowców może być wyzwaniem, ale dla Greków jest symbolem końca postu i powrotu do codzienności.

Wielkanoc na Korfu to nie tylko religijne święto. Nie trzeba być wierzącym, żeby poczuć wagę tych wydarzeń. Wystarczy być obecnym i pozwolić sobie wejść w rytm wyspy, choćby na kilka dni. 

Procesja religijna

lokalne ceny - pomysł na weekend

Ceny

lokalne ceny - pomysł na weekend

Ceny

Hostele 

Jeśli planujesz podróż na Korfu i szukasz ekonomicznego noclegu, hostele to świetna opcja, która pozwoli Ci zaoszczędzić, a jednocześnie poznać innych podróżników i poczuć lokalny klimat wyspy. Korfu oferuje kilka naprawdę ciekawych miejsc tego typu, które wyróżniają się dobrą lokalizacją, czystością i przyjazną atmosferą.

Jednym z najbardziej polecanych hosteli na wyspie jest Local Hostel & Suites, usytuowany w samym sercu Korfu miasta. To nowoczesny obiekt, który łączy w sobie wygodę i funkcjonalność. Oferuje zarówno łóżka w dormitoriach, jak i prywatne pokoje, wszystkie z klimatyzacją i dostępem do szybkiego Wi-Fi. Lokalizacja jest naprawdę dogodna – blisko dworca autobusowego, portu oraz najważniejszych punktów miasta. Ceny zaczynają się od 25 € za noc w łóżku w 8-osobowym dormitorium, co jest bardzo atrakcyjną ofertą w stosunku do jakości. Do dyspozycji gości jest także w pełni wyposażona kuchnia oraz przestronny salon, gdzie można odpocząć po dniu pełnym wrażeń.

Dla osób szukających bardziej towarzyskiej atmosfery, doskonałym wyborem będzie The Pink Palace Hostel w miejscowości Agios Gordios. Ten hostel słynie z żywej społeczności, której członkowie chętnie wspólnie spędzają czas podczas organizowanych imprez tematycznych, wspólnych kolacji czy wycieczek łodzią. Hostel oferuje różne typy zakwaterowania, od łóżek w dormitoriach, przez prywatne pokoje, aż po apartamenty. Cena łóżka w dormitorium zaczyna się od 20 € za noc, a do dyspozycji gości jest również basen oraz bar, które dodatkowo podnoszą atrakcyjność tego miejsca.

Natomiast w samym centrum miasta Korfu warto zwrócić uwagę na Corfu Hostel, który oferuje komfortowe warunki. To miejsce świetne dla osób, które potrzebują niedrogiego noclegu blisko najważniejszych atrakcji i komunikacji miejskiej. Hostel dysponuje klimatyzowanymi pokojami oraz wspólną kuchnią, a ceny za łóżko w dormitorium zaczynają się od około 22 € za noc. 

Ceny noclegów w hostelach na Korfu są zróżnicowane, ale generalnie można przyjąć, że za łóżko w dormitorium zapłacimy od około 20 do 30 € za noc. Warto mieć na uwadze, że w szczycie sezonu, czyli w lipcu i sierpniu, ceny mogą nieco wzrosnąć, dlatego warto zarezerwować nocleg z wyprzedzeniem. Najpopularniejsze serwisy do rezerwacji hosteli na Korfu to Booking.com, Hostelworld oraz Agoda – korzystanie z nich pozwala na łatwe porównanie ofert i znalezienie najlepszych warunków.

Ratusz w Kerkirze

Tanie hotele 

Jeśli jednak wolisz nieco większy komfort niż w hostelu, ale nadal zależy Ci na przystępnej cenie, warto przyjrzeć się ofercie tanich hoteli na Korfu. Budżetowe hotele są świetnym wyborem dla osób, które cenią sobie prywatność, wygodne łóżko i często dodatkowe udogodnienia, takie jak codzienne sprzątanie czy własna łazienka, ale nie chcą przepłacać.

Popularnym i dobrze ocenianym obiektem jest Hotel Atlantis w mieście Korfu. To prosty, ale schludny hotel oferujący pokoje z klimatyzacją, prywatną łazienką oraz balkonem. Cena za noc zaczyna się od 50 € za pokój dwuosobowy, a hotel dysponuje także niewielkim basenem i barem, gdzie można się zrelaksować po dniu zwiedzania.

Innym wartym uwagi miejscem jest Hotel Potamaki, również zlokalizowany w Korfu mieście. Ten rodzinny hotel oferuje komfortowe pokoje wyposażone w niezbędne udogodnienia, takie jak bezpłatne Wi-Fi, klimatyzacja oraz telewizor. Goście chwalą czystość i miłą obsługę, a cena za pokój dwuosobowy zaczyna się tutaj od 45 € za noc. 

Na południu wyspy, w okolicach Moraitiki, znajduje się Hotel Dalia, który również łączy atrakcyjną cenę z dobrą jakością. To nieduży, rodzinny hotel z pokojami wyposażonymi w klimatyzację, lodówkę i balkon. Goście mają do dyspozycji restaurację serwującą lokalne potrawy oraz basen. Ceny zaczynają się tu od około 40 € za noc w pokoju dwuosobowym.

Generalnie, ceny tanich hoteli na Korfu mieszczą się w przedziale od około 40 do 70 € za noc za pokój dwuosobowy, w zależności od lokalizacji, sezonu i standardu obiektu. Warto rezerwować noclegi z wyprzedzeniem, zwłaszcza na lato, aby uniknąć wyższych cen i braku wyboru. Popularne platformy do rezerwacji to te same co w przypadku hosteli – Booking.com, Agoda oraz Airbnb, gdzie często można znaleźć wyjątkowo korzystne oferty na pokoje w tanich hotelach.

Uliczka w centrum Kerkiry

Średnie hotele 

Jeśli natomiast szukasz nieco wyższego standardu niż w tanich hotelach, ale nadal zależy Ci na rozsądnej cenie, warto zwrócić uwagę na średniej klasy hotele na Korfu. To doskonały wybór dla osób, które cenią sobie komfort i dodatkowe udogodnienia, takie jak basen, śniadanie w cenie czy bardziej przestronne pokoje, a jednocześnie nie chcą wydawać fortuny. 

Jednym z takich hoteli jest Hotel Marbella Corfu, położony w malowniczej okolicy niedaleko Moraitiki. Ten hotel oferuje komfortowe pokoje z balkonami, z których można podziwiać widok na ogród lub morze. Goście chwalą czystość, przyjazną obsługę i smaczne śniadania serwowane na miejscu. Do dyspozycji jest również basen oraz bar. Ceny za pokój dwuosobowy zaczynają się tutaj od 80 € za noc.

Kolejną interesującą propozycją jest Hotel Elea Beach, położony tuż przy plaży w miejscowości Agios Gordios. To miejsce łączy komfortowy nocleg z łatwym dostępem do jednej z najpiękniejszych plaż na wyspie. Pokoje wyposażone są w klimatyzację, lodówkę oraz balkon, a goście mogą korzystać z restauracji oraz basenu. Cena za nocleg w pokoju dwuosobowym wynosi od 90 €.

W mieście Korfu wart uwagi jest także Hotel Arcadion, będący idealnym wyborem dla tych, którzy chcą być blisko centrum, ale jednocześnie zależy im na spokojnym i komfortowym miejscu na nocleg. Hotel oferuje nowocześnie urządzone pokoje, często z widokiem na morze, oraz całodobową recepcję i bar. Cena za noc zaczyna się od 85 € za pokój dwuosobowy.

Ceny hoteli średniej klasy na Korfu zwykle mieszczą się w przedziale od około 75 do 120 € za noc za pokój dwuosobowy. W tej kategorii możemy liczyć na dodatkowe udogodnienia, które podnoszą komfort pobytu, a także często na lepsze warunki rezerwacji i obsługę klienta. Rezerwując z wyprzedzeniem, łatwo trafić na atrakcyjne promocje.

Pomnik Dziedzictwa w Kerkirze

Ekskluzywne hotele 

Dla osób, które podczas wakacji na Korfu szukają najwyższego standardu i chcą sobie pozwolić na trochę luksusu, wyspa oferuje również szeroki wybór drogich, ekskluzywnych hoteli. To miejsca, gdzie komfort, elegancja i doskonała obsługa idą w parze z wyjątkowymi udogodnieniami, takimi jak prywatne baseny, spa, wykwintne restauracje czy dostęp do prywatnych plaż. 

Jednym z najbardziej prestiżowych hoteli na Korfu jest Corfu Imperial, który znajduje się w spokojnej, luksusowej części wyspy, niedaleko Moraitiki. To kompleks o wysokim standardzie, z prywatną plażą, rozległymi ogrodami, wieloma basenami, a także centrum spa i siłownią. Pokoje oraz apartamenty są urządzone ze smakiem, często z widokiem na morze lub ogród. Cena za noc w takim hotelu zaczyna się od około 250 € za pokój dwuosobowy.

Innym godnym polecenia miejscem jest Grecotel Corfu Imperial, który łączy nowoczesny design z grecką gościnnością. Hotel ten oferuje luksusowe apartamenty oraz wille z prywatnymi basenami, kilka restauracji serwujących dania kuchni międzynarodowej i śródziemnomorskiej oraz bogatą ofertę sportów wodnych i animacji. Goście mogą korzystać z rozbudowanego centrum wellness. Ceny zaczynają się tutaj od 300 € za noc.

W samym centrum Korfu, choć w bardziej kameralnym stylu, wyróżnia się również Hotel Cavalieri, który łączy luksus z bliskością miejskiego życia. Indywidualne podejście do gości oraz doskonała lokalizacja sprawiają, że to miejsce jest często wybierane przez osoby ceniące komfort i wygodę. Ceny w tym hotelu zaczynają się od 180 € za noc.

Ceny drogich hoteli na Korfu zaczynają się zwykle od około 180 euro za noc za pokój dwuosobowy i mogą sięgać nawet tysiąca euro za ekskluzywne apartamenty czy wille z prywatnym basenem. W tej kategorii możemy liczyć na najwyższy poziom obsługi, pełen wachlarz udogodnień i wyjątkową atmosferę.

Pawilon Muzyczny

Apartamenty 

Jeśli szukasz jeszcze większej niezależności w trakcie swojego pobytu na Korfu, warto rozważyć wynajem apartamentu. Apartamenty oferują swobodę korzystania z własnej kuchni, większą przestrzeń oraz często prywatne tarasy czy balkony. 

Na Korfu można znaleźć szeroki wybór apartamentów – od prostych, niedrogich mieszkań po luksusowe penthouse’y z widokiem na morze. Ceny najprostszych apartamentów zaczynają się od 50 € za noc za całe mieszkanie.

Jeśli zależy Ci na spokojniejszej okolicy, to warto wiedzieć, że miejscowości takie jak Paleokastritsa, Agios Gordios czy Moraitiki oferują apartamenty położone tuż przy brzegu morza. W takich miejscach można wynająć większe apartamenty lub nawet niewielkie domki z dostępem do ogrodu i tarasu. Ceny w tych rejonach zaczynają się zwykle od około 70 do 120 € za noc, w zależności od standardu i lokalizacji.

Dla osób poszukujących luksusu dostępne są także ekskluzywne apartamenty i wille, które oferują prywatne baseny, panoramiczne widoki i wysokiej klasy wyposażenie. Takie nieruchomości można wynająć od 200 € za noc.

Kościół Panagia Mandrakina

Jedzenie na mieście

Ceny w restauracjach i tawernach na Korfu są dość zróżnicowane – zależą głównie od lokalizacji i standardu lokalu. Na szybki i tani posiłek idealnie nadają się lokale serwujące klasyczne greckie gyrosy – za porcję gyrosa z frytkami i pitą zapłacisz najczęściej od 3 do 4,50 €. Popularnym i niedrogim wyborem są też souvlaki (szaszłyki), które kosztują zazwyczaj między 2,50 a 3,50 € za sztukę.

Jeśli wybierzesz się do klasycznej tawerny, za danie główne zapłacisz od 10 do 14 € – dotyczy to makaronów, moussaki, zapiekanek, mięsnych talerzy i podobnych pozycji. Dania z owocami morza są droższe – ceny zaczynają się od 15 € i potrafią dochodzić do 22-25 € za świeżą ośmiornicę, kalmary czy grillowane krewetki.

Natomiast w temacie piwa (na przykład Mythos, Alpha) – półlitrowy kufel w restauracji kosztuje około od 3 do 4,50 €. Kawa (espresso lub grecka) to wydatek rzędu 1,50-2 €, natomiast popularne frappe lub freddo cappuccino – od 2,50 do 3,50 €. Woda butelkowana w lokalu kosztuje od 0,50 do 1 € za 0,5 litra.

Warto też wiedzieć, że w wielu miejscach można spotkać zestawy lunchowe lub obiadowe (najczęściej przystawka + danie główne + napój) w cenie około 12-15 € za osobę. Takie oferty są szczególnie popularne w rodzinnych tawernach poza głównymi szlakami turystycznymi.

Transport

Na Korfu możemy przemieszczać się na kilka sposobów: autobusem, wypożyczonym pojazdem lub taksówką. Zacznijmy od komunikacji publicznej, obsługiwanej przez dwie główne sieci – Blue Buses (obszar miejski wokół miasta Korfu) oraz Green Buses (trasy między miejscowościami).

Bilet na przejazd w obrębie miasta Korfu kosztuje od 1,20 do 1,70 € w zależności od długości trasy. Przejazdy między większymi miejscowościami to koszt rzędu 2,50 do 4 € (na przykład z miasta Korfu do Paleokastritsy), natomiast dłuższe trasy (miasto Korfu-Kavos) mogą kosztować od 4 do 6 € w jedną stronę. Autobusy kursują dość punktualnie, choć poza sezonem ich częstotliwość znacznie się zmniejsza.

Jeśli planujesz więcej zwiedzać, warto rozważyć wynajem samochodu. Mały samochód osobowy (na przykład Fiat Panda) kosztuje od 35 do 60 € za dobę w sezonie wysokim. Skutery są tańszą alternatywą – za model 50cc zapłacisz od 15 do 25 € dziennie, a za quad (ATV) 30-50 €. Należy też doliczyć koszt paliwa – litr benzyny na Korfu to wydatek około 2 €.

.

Zakupy spożywcze

Jeśli planujesz samodzielnie przygotowywać posiłki w wynajętym apartamencie lub chcesz po prostu zaoszczędzić, zakupy w lokalnych supermarketach są bardzo rozsądnym rozwiązaniem. Lidl, AB i Diellas mają najlepsze ceny. podstawowych produktów spożywczych. Oto orientacyjne wartości:

Woda mineralna 1,5 l – 0,30 do 0,60 €

Mleko 1 l – 1,20 do 1,50 €

Chleb – 1,00 do 1,50 €

Jajka (10 sztuk) – 2 do 3 €

Ser feta (200 g) – 2,50 do 3,50 €

Pomidory – 1,50 do 2,50 € za kg

Ogórki – 1 do 2 € za kg

Oliwki – 2 do 4 € za opakowanie

Winogrona / arbuzy (w sezonie) – 1 do 3 € za kg

Piwo Mythos 0,5 l (butelka) – 0,80 do 1,20 €

Wino stołowe (1 l, plastik lub karton) – 2 do 4 €

Dzwonnica w Kerkirze

pomysł na weekend ważne informacje

Przydatne informacje

pomysł na weekend ważne informacje

Przydatne informacje

Rezerwuj z wyprzedzeniem – zawsze wyjdziesz na tym z większym wyborem i niższymi cenami.

Klimatyzacja to must-have, zwłaszcza latem.

Zwróć uwagę czy dodatkowe usługi nie są jedynie za dopłatą.

Niektóre hotele oferują korzystne pakiety ze śniadaniem lub transferem z lotniska.

Skontaktuj się bezpośrednio z hotelem – często można wtedy uzyskać lepsze warunki lub informacje o promocjach.

Zapytaj o dodatkowe opłaty – sprzątanie, depozyt czy opłaty za klimatyzację mogą nie być wliczone w cenę.

Zawsze sprawdzaj lokalizację na mapie – unikniesz wtedy niespodzianek dotyczących odległości od plaży czy centrum.

Zabierz ze sobą adapter do gniazdek elektrycznych – w Grecji standardowo używa się wtyczek typu C i F.

W turystycznych miejscach (na przykład Stare Miasto Korfu) ceny bywają zawyżone. Dwa kroki dalej może być to samo 30% taniej.

Unikaj „zestawów dla turystów” – menu ze zdjęciami i napisem „tourist menu” często zawiera dania gorszej jakości i wyższe ceny.

Gotówka to podstawa w małych miejscowościach – wiele tawern, sklepików i wypożyczalni woli płatność gotówką. 

Unikaj bankomatów Euronet – mają bardzo niekorzystne przeliczniki. Wypłacaj pieniądze tylko z bankomatów dużych greckich banków (Alpha Bank, Eurobank, Piraeus).

Nie kupuj wody w restauracjach – w Grecji woda z kranu jest bezpieczna do picia, ale na Korfu różnie z tym bywa. Najlepiej kupować wodę w markecie.

Szukaj tawern oddalonych od plaży/głównej ulicy – jedną przecznicę dalej ceny mogą spaść o 20-30%.

Zamawiaj dania dnia („πιάτο ημέρας” / piato imeras) – zawsze są tańsze i świeższe niż pozycje z karty.

Sprawdź ceny wypożyczenia wcześniej online – lokalne wypożyczalnie na miejscu mogą zawyżać ceny, szczególnie w sezonie.

Zarezerwuj auto lub skuter z wyprzedzeniem – im bliżej sezonu, tym drożej. W lipcu i sierpniu ceny potrafią podwoić się w porównaniu z czerwcem czy wrześniem.

Benzynę tankuj poza strefami turystycznymi – stacje w górach lub mniejszych miejscowościach często mają tańsze paliwo.

Warto sprawdzić, czy podczas Twojego pobytu nie wypada dzień bezpłatnego wstępu do muzeum (na przykład pierwszy weekend miesiąca).

Rób zakupy w sieciach supermarketów – Lidl, AB i Diellas mają najlepsze ceny. Małe sklepiki są wygodne, ale drogie.

Klifowe wybrzeże Korfu

Jeżeli treści na blogu wprowadzają Cię w dobry nastrój, odpocznij i ciesz się podróżą przy filiżance dobrej kawy. Mnie też możesz postawić kawę. Dziękuję za wsparcie 🙂

buy coffee to - turbacz.eu - blog geograficzny

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top